Wyjazd do Lądka Zdroju

26 kwietnia wyruszyliśmy, my, czyli jedenastu rowerzystów z Sekcji Rowerowej Cyklista, działającej przy Stowarzyszeniu „Nasz Grodziec” do Lądka-Zdroju, gdzie mieliśmy poćwiczyć jazdę rowerem w górach. Tak specyficzny trening został zorganizowany z myślą o letnim wyjeździe rowerowym do Rumunii. Zatrzymaliśmy się w hotelu Trojan, który już pierwszego wieczoru zaproponował nam wieczorną potańcówkę. Nie trzeba dodawać, że chętnie skorzystaliśmy z okazji do zabawy.

Pierwszą trasę zaliczyliśmy w sobotę. Z hotelu wyruszyliśmy w kierunku Lutyni, początkowy odcinek jechaliśmy z górki, by później przez 6 kilometrów ciągle się wspinać, było ciężko, ale daliśmy radę. Za to później czekał nas długi zjazd do Javornika w Czechach. Zjazd byłby bardzo przyjemny, gdyby nie doskwierające przenikliwe zimno. W Javorniku ogrzaliśmy się herbatą w restauracji i zwiedziliśmy zamek biskupów wrocławskich Jansky Vrch. Następnie przez Bily Potok i Bilą Vodę dojechaliśmy do Złotego Potoku. Trasa była przyjemna, łagodne wzniesienia i zjazdy. Za to za Złotym Potokiem czekały na nas solidne podjazdy. Wspinaliśmy się przez dziewięć kilometrów. Solidnie zmęczeni dotarliśmy do hotelu. Przejechaliśmy ponad 45 kilometrów. Wieczorem czekały na nas niespodzianki. Ognisko, kiełbasa, kaszanka, a do tego akordeon, gitara i specjalnie przygotowane śpiewniki. Śpiewom nie było końca.

Trasa niedzielna była krótsza, za to podjazdy zdecydowanie dłuższe. Z Trojana jechaliśmy do Stronia Śląskiego, a stamtąd do Kletna. Trasa prowadziła cały czas pod górę (13 km). W Kletnie mieliśmy przerwę na gorącą czekoladę, która dodała nam sił. Następnie pojechaliśmy koło Starej Kopalni Uranu i dalej przez Sienną, Stronie Śląskie do Lądka-Zdroju. Drugiego dnia przejechaliśmy 30 kilometrów.

Mamy nadzieję, że przygotowany przez kolegę Mirka wyjazd treningowy pozwoli nam łatwiej pokonywać górzyste rumuńskie trasy.